poniedziałek, 10 października 2011

9 października 2011- to był dobry dzień

bo bieganie
na długim ( choć stosunkowo krótkim) wybieganiu zrobiłam najlepsze czasy w tym sezonie, ba... w swojej biegowej historii. Może to zasługa temperatury, bo było około 10 stopni, a może Coopera, którego robiłam dzień wcześniej. W każdym razie moje the best wyglądają obecnie nastepująco:
test Coopera ( na BBL) -2,340. Nigdy jeszcze podczas biegu tak nie sapałam, ale wynik poprawiłam. W czerwcu było 2,190.
5 km- 28:41
10 km- 59:15
" jest dobrze, jest dobrze, ale nie najlepiej jest" nucąc za panem Grabowskim :)
bo Polska
daliśmy szansę TuskoPalikotom czy tez PaliTuskom. Nie jestem fanatyczką jeśli chodzi o rządy PO, ale Jaro Mlaskaczowi znowu się nie udało i to mnie cieszy najbardziej. Ten człowiek napawa mnie strachem , wstydem i odrazą. Nie często ludzie wywołują u mnie tak ekstremalne odczucia... To przedziwne, jak niektóre indywidualności  mające w sobie to "coś" ( a on niewątpliwie ma) potrafią pociągnąć za sobą rzesze.....  takich ludzi się boję. Wielka szkoda, że nie mamy w Polsce takiej pozytywnej postaci.

To będą ciekawe cztery lata, bo co też wniesie w naszą rzeczywistość Palikot, PO pewne swojej pozycji i lewica, która musi się porządnie odświeżyć? Czy mam rację twierdząc, że to ostatnia tura  rządów  prawicy? Analizując wczorajsze wyniki upewniam się w tym twierdzeniu. I bynajmniej, wcale mnie to nie cieszy. Ukazuje to jedynie jak polityka jest przewidywalna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz